Mieszkańcy ulicy Wypusty walczą o przejścia dla pieszych, bo na całej ulicy nie ma ani jednego. Złożyli petycję do starostwa

- Czy musi dojść do tragedii, żeby powiat zajął się naszą ulicą? - pytają rozgoryczeni mieszkańcy ulicy Wypusty. 

Walczą o budowę chodnika. Gdy ten powstanie, pojawią się na ulicy także przejścia dla pieszych. Dziś ich nie ma... na całej długości jezdni.

- Każdego dnia łamiemy prawo, bo nie mamy jak w inny sposób przejść z jednej strony ulicy na drugą. 
Pod petycją skierowaną do starostwa podpisało się 114 osób, wszyscy mieszkańcy ulicy Wypusty i sąsiedniej ulicy Widłakowej. 

- Na naszej ulicy dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń. Prosiliśmy władze powiatu o pomoc. Po rozmowach, było nam obiecane, że dojdzie do remontu drogi. Ale jednak były to puste słowa, bo od roku nic się nie zmieniło. Dlatego złożyliśmy do starostwa kolejną petycję. Oczekujemy chodnika po naszej stronie, likwidacji słupów elektrycznych, które stoją na wjazdach oraz przejść dla pieszych - mówi  Małgorzata Cieciuch, mieszkanka ulicy Wypusty.

Przy ulicy Widłakowej, mieszkają trzy osoby niepełnosprawne, w tym jedna jeździ na wózku. Brak odpowiedniej infrastruktury utrudnia im normalne funkcjonowanie. 

- W momencie gdy osoba niepełnosprawna chce przejść na drugą stronę ulicy, konieczne jest zatrzymanie ruchu. Opiekunowie niejednokrotnie słyszeli wyzwiska od kierowców, kiedy wstrzymywali ruch. Tak nie może być - mówią stanowczo mieszkańcy. 

We wrześniu na ulicy Wypusty o mało nie doszło do tragedii. 

- Moja 11-letnia córka wracała ze szkoły. Samochody stały tak jak teraz - w połowie na ulicy, a w połowie na chodniku. Zaparkowany tam był również duży bus. Z jednej strony jechał samochód. Zatrzymał się. Kierująca dała córce znać, że może przejść. Gdy Nadia była już na środku ulicy, a bus zasłonił jej widoczność z drugiej strony, nadjechało kolejne auto. Kierowca tak mocno musiał zahamować, że pojazd stanął w poprzek drogi, a przodem otarł nogę córki - opowiada ze łzami w oczach Adriana Makarewicz.

Od tamtej pory nastolatka sama boi się przejść przez ulicę. Gdy wraca ze szkoły czeka na nią babcia i razem przechodzą na drugą stronę jezdni. 

W walce o chodnik i przejścia wspiera mieszkańców klub PiS w radzie miejskiej. Alicja Dobrowolska, przewodnicząca rady podkreśla, że jesienią będzie dobry czas na wprowadzenie koniecznych zmian. 

- Na wrzesień zaplanowane jest położenie po tej stronie ciepłociągu. Grunt zostanie już wówczas naruszony, a ziemia wymieniona. Stąd właśnie determinacja mieszkańców, by złożyć teraz tę petycję. Można by było to wykonać w jednym czasie. Zaraz po robotnikach od linii ciepłowniczej, mogliby zacząć pracę drogowcy z kostką. Jeśli miałoby się udać już teraz powiat musi się tym zająć - zauważa. 

Zarząd powiatu augustowskiego problem mieszkańców ulicy Wypusty dobrze zna. 

- Temat jest opracowywany, przygotowujemy kosztorys, sprawdzamy zakres prac i dopiero znając te kwestie będę mógł się wypowiedzieć czy będzie na ulicy Wypusty działać - mówi Jarosław Szlaszyński starosta augustowski. - To jest jedna z ulicy, które nie odgrywają decydującej roli w układzie komunikacyjnym Augustowa. Jest chodnik po prawej stronie zabezpieczający bezpieczne przejście na tej ulicy. Natomiast rozważaliśmy na posiedzeniu kwestie poprawy bezpieczeństwa poprzez montaż progu zwalniającego i dodatkowych przejść dla pieszych. Będzie dokładnie analizować petycję mieszkańców i wkrótce się do niej odniesiemy - dodaje