Baza dla kajakarzy w Augustowie. Powołana przez radę miasta komisja nie pracuje

Tomasz Dobkowski, przewodniczący gremium tłumaczy, że wszystkiemu winna jest pandemia, ponieważ uniemożliwia organizację spotkania, w którym uczestniczyć miało kilkanaście osób.

– Kto i po co miałby być zaproszony na posiedzenie komisji? – dziwi się jej członek i radny Adam Sieńko. – W mojej ocenie nie ma takiej potrzeby. Należy jak najszybciej sporządzić raport i zamknąć sprawę, która budzi kontrowersje.

Baza dla kajakarzy została oficjalnie otwarta we wrześniu 2019 roku. Okazały obiekt jeszcze w trakcie realizacji spędzał sen z oczu włodarzy, ponieważ dokumentacja techniczna była źle przygotowana. Z tego powodu miasto musiało zlecać dodatkowe prace, a koszt inwestycji wzrósł do około 6 mln złotych. Na początku minionego roku opozycyjni radni zażądali wyjaśnień dotyczących budowy, by ustalić kto ponosi winę za niedociągnięcia. Na ich wniosek rada miasta powołała 3-osobowy zespół kontrolny na czele którego stanął Tomasz Dobkowski. Kandydatura przewodniczącego budziła kontrowersje, bo to on jako radny minionej kadencji pomagał wybierać projekt obiektu, decydował o przyznaniu dodatkowych środków na budowę i znał wykonawcę. Ale Dobkowski tłumaczył, że właśnie dlatego powinien kierować komisją, ponieważ wie gdzie szukać ewentualnych błędów.

– Ostatnie posiedzenie komisji odbyło się w połowie minionego roku – przypomina radny Sieńko. – Przewodniczący, z nieznanych mi powodów, nie zwołuje kolejnych spotkań.

Dobkowski argumentuje, że to skutek pandemii. W spotkaniu miało uczestniczyć kilkanaście osób co kłóciłoby się z rygorami sanitarnymi. Kiedy więc odbędzie się, nie wiadomo.

– To jest niepoważne – ocenia Sieńko. – Przewodniczący stwarza sytuacje, które mogą świadczyć o tym, że gra na czas. A tymczasem wydaliśmy publiczne pieniądze i mamy obowiązek z nich się rozliczyć.

Koronawirus – nowe objawy