Wybory Samorządowe 2018 w Augustowie. Dyrektorki szkół i przedszkoli w obronie burmistrza

Augustowska oświata jest tematem kampanii przedwyborczej. Kilka tygodni temu kandydat na burmistrza Mirosław Karolczuk stwierdził, że rządzi nią strach. I zasugerował, że dyrektorki boją się urzędników z Ratusza, nauczyciele dyrektorek, a uczniowie wracać do domu nocą. Tymi słowami poczuł się urażony Dariusz Szkiłądź, kierownik wydziału edukacji urzędu miasta, który w trybie wyborczym pozwał Karolczuka do sądu. Ale ten wniosek odrzucił. Uznał bowiem, że to opinia kandydata i ma on prawo ją wyrażać. Stanowisko suwalskiej Temidy podzielił Sąd Apelacyjny w Białymstoku, bo Szkiłądź wyrok zaskarżył.

Wydawać by się mogło, że na tym sprawa się kończy, ale to błędny pogląd. Otóż kilka dni temu do akcji wkroczyły dyrektorki augustowskich szkół, które odczytały z kartek jak to w szkołach jest dobrze. W "trójce" wyremontowano łazienki, a w "szóstce" - naprawiono dach. W sumie, w ciągu 4 ostatnich lat, na inwestycje poszło ponad 3 mln zł, z czego połowa z funduszy unijnych. Gdyby nie fakt, że do tej pory takich wystąpień nie było i, że w Augustowie odbędzie się II tura wyborów burmistrza to aktywnością pań można byłoby tylko się zdziwić. Może nawet pozytywnie. Ale w sytuacji, że 4 listopada znowu mieszkańcy pójdą do urn trudno nie przyznać oponentom ubiegającego się o reelekcję burmistrza Wojciecha Walulika racjji, że był to raczej kiepski spektakl. Dzisiaj postanowiliśmy dowiedzieć się, z czyjej inicjatywy został odegrany.
- Z naszej - zapewnia Milanowska. A zapytana, kto rzucił pomysł odparła, że nie ma czasu na rozmowę.
W wystąpieniu nauczycielek nie widzi nic złego ich przełożony Dariusz Szkiłądź. - Miały prawo bronić dobrego imienia szkoły - przekonuje.

Wybory Augustów: druga tura wyborów samorządowych [wyniki 30 listopada 2014]

W innym tonie wypowiada się Filip Chodkiewicz, szef sztabu wyborczego kandydata do fotela burmistrza Mirosława Karolczuka. - To był smutny spektakl, który dowodzi, że mieliśmy rację - ocenia.
Dodaje, że gdyby dyrektorki chciały bronić swoich placówek to wymieniając prowadzone w nich inwestycje powinny zauważyć, że to zasługa nie tylko burmistrza, ale rady miasta, która decyduje o miejskich wydatkach.