Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Suwałkach wraca pomysł budowy spalarni odpadów. Chce ją budować prywatny przedsiębiorca

hel
W mieście potrzebna jest spalarnia odpadów. Samorząd chce wesprzeć inwestycję, którą rok temu oprotestowali mieszkańcy.

– Byłoby to optymalne rozwiązanie – uważa Łukasz Kurzyna, zastępca prezydenta ds. gospodarczych. – Miasta nie stać bowiem na inwestycję, a przedsiębiorca posiada pieniądze. Gotowy jest wyłożyć na ten cel 200 mln złotych.
Ale by przedsięwzięcie mogło być zrealizowane wcześniej musi trafić na listę Ministerstwa Klimatu. Suwalscy urzędnicy nie ukrywają, że będą za tym lobbować.
Dyskusja na temat spalarni została wywołana kilka dni temu, podczas posiedzenia rady miasta. W porządku obrad był m.in. punkt dotyczący wyższych stawek za wywóz odpadów komunalnych. Opozycyjni radni zarzucili prezydentowi, że za mocno winduje ceny. Wiceprezydent Kurzyna odpierając zarzuty stwierdził, że jedynym ratunkiem na stabilizację cen jest posiadanie własnej spalarni.
– Byli inwestorzy zainteresowani budową tego typu obiektu, ale to plany pisane patykiem na wodzie – ocenił. – Jedynym realnym przedsięwzięciem jest to, które oferuje podmiot prywatny prowadzący działalność gospodarczą na terenie Suwałk. Do jego spalarni trafiałby w części odpady przemysłowe, a w części komunalne.

Na obrzeżach Suwałk powstaje spalarnia odpadów. Ludzie się boją o swoje zdrowie

Chodzi o elektrociepłownię, która w minionym roku miała powstać przy ulicy Brylantowej, na terenie Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Projekt zakładał, że w obiekcie będą spalane odpady z płyty drewno-pochodnej, ale też kora, trociny czy pył. Inwestor chciał wybudować halę o powierzchni ok. 350 mkw., w której byłby zamontowana instalacja do przetwarzania około 30 tysięcy ton odpadów rocznie. A uzyskana dzięki temu energia elektryczna i cieplna miała być wykorzystana na potrzeby własne, ale też działających w sąsiedztwie firm. Jednak do realizacji tego projektu nie doszło. Także dlatego, że przedsięwzięcie oprotestowali mieszkańcy.
– To nie jest fabryka cukierków tylko zakład, w którym przerabiane będą tysiące ton płyt zawierających lakiery, laminaty czy materiały żywiczne – mówił znany społecznik Jerzy Ząbkiewicz.
Powołując się na Instytut Technologii Drewna w Poznaniu dodawał, że w procesie spalania wytwarzać się będą liczne substancje szkodliwe, m.in. chlor, rtęć i dwutlenek węgla. A spalarnia – jak zauważał– miała powstać w sąsiedztwie zakładów przetwórstwa spożywczego, kilku domów oraz Wigierskiego Parku Narodowego.
Pomysł, jak widać, wraca. Jego powodzenie będzie zależało od decyzji ministra klimatu.

Tu oglądasz: Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto