Rozgrywane w Poznaniu mistrzostwa Polski, które były zarazem drugą eliminacją do reprezentacji, dla Twardowskiego były pierwszym startem po poważnej chorobie. Kajakarz przez lata nie miał w kraju praktycznie żadnej konkurencji. Triumfy świecił też w mistrzostwach Europy oraz świata. Najpierw laury zdobywał, pływając wraz z Wysockim, a później startując w jedynce. Pierwszy dzień zawodów w Poznaniu nie napawał jednak optymizmem, jeżeli chodzi o formę Twardowskiego. W jedynce na 1000 metrów zajął bowiem ostatnie miejsce w finale. Natomiast w zmaganiach na 200 metrów (jest teraz olimpijskim dystansem, a nie 500) nie zdołał nawet zakwalifikować się do finału.
- Ale nie miałem jakichś poważnych obaw po tym pierwszym dniu. Wiedziałem, że czekają mnie starty w czterech konkurencjach i musiałem rozsądnie dysponować siłami - tłumaczy Twardowski, który w sobotę spisał się już dużo lepiej. Co prawda na początek zajął ostatnie dziewiąte miejsce w finale B na 200 metrów, ale potem w jedynce na 500 metrów wywalczył brąz, natomiast w dwójce wraz z Wysockim sięgnęli po złoto w wyścigu na 200 metrów.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?