Jak czytamy na łamach www.huffingtonpost.com/ Roman Polański, przybywający od 4 grudnia w areszcie domowym w swojej posiadłości w szwajcarskim Gstaad, napisał list otwarty, który przekazał za pośrednictwem jednego ze swoich przyjaciół, francuskiego przyjaciela i pisarza Bernarda-Henriego Lévy'ego.
Roman Polański przyznaje w nim, że od czasu swojego zatrzymania na lotnisku w Zurychu otrzymał mnóstwo listów zawierających wsparcie i dowody sympatii. "Listy pochodzą od moich sąsiadów, od ludzi z całej Szwajcarii i spoza Szwajcarii, z całego świata" - pisze Polański. Reżyser zaznacza, że słowa otuchy są dla niego bardzo ważne w sytuacji, w której obecnie się znajduje: "Chciałbym, żeby wszyscy wiedzieli, jak wzruszające to jest, kiedy jest się zamkniętym w celi i słyszy się szmery ludzkich głosów i oznak solidarności w porannej poczcie. W najtrudniejszych czasach, każdy z tych tekstów był źródłem był źródłem zadowolenia i nadziei, i jest tak nadal w mojej obecnej sytuacji" - czytamy w liście reżysera.
Polański zaznacza, że chciałby odpowiedzieć na każdy list, jest to jednak niemożliwe z uwagi na ich liczbę. Stąd pomysł przekazanie listu prasie, dzięki której może on dotrzeć do szerokiej rzeszy ludzi.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?