Protest rolników w Pile
Na terenie całej Polski - w środę 24 stycznia - odbyły się protesty rolników, którzy w głównej mierze sprzeciwiają się wprowadzeniu Zielonego Ładu i napływowi tanich towarów z Ukrainy. Mówią, że to niszczy polską gospodarkę i prowadzi do bankructwa rolników.
Protest odbył się także w Pile. Zaczął się w Kosztowie, w gminie Wyrzysk. O godz. 11 kolumna około 70 rolników ruszyła - drogą krajową nr 10 - w trasę do Piły całkowicie paraliżując ruch drogowy. Dojazd rolników na Plac Staszica w Pile, zajął protestującym około trzech godzin. Jechali bardzo wolno, aby wyrazić swój sprzeciw wobec obecnej sytuacji w polskiej gospodarce. Co najbardziej im przeszkadza?
- Jesteśmy bardzo niezadowoleni z obecnej sytuacji w kraju, jak i całej Europie. Przez towary takie jak np. zboże, kukurydza i buraki napływające do nas z Ukrainy my rolnicy staniemy się wkrótce bankrutami. Podatki są coraz większe, koszty są coraz większe, a dochody są coraz to mniejsze. Tak nie może być. Jeszcze trochę i niczego nie będzie opłacać się u nas produkować. To jest zatrważające, dlatego musimy strajkować w obronie każdego rolnika. Jest źle, a obawiamy się, że będzie jeszcze gorzej -
mówi Józef Kołos, przewodniczący związku rolników z regionu pilskiego.
Rolnicy twierdzą, że przy produkcji zboża w Ukrainie nie ma żadnej kontroli. Oni zaś mają nadmiar wymogów do spełnienia.
- Nas się karze, mówi co i kiedy mamy siać. Musimy prowadzić pięć rejestrów i zatrudniać księgowych, bo inaczej sami nie mielibyśmy czasu na pracę w polu. Zboże z Ukrainy jest dużo tańsze niż nasze polskie. Tylko, że u nas koszt produkcji jest nieporównywalnie większy m.in. przez ceny środków produkcji, których nie ma cały wschód np. Rosja czy Ukraina. Tam robią, co chcą -
mówi jeden z rolników. I dodaje:
- 5,5 tony pszenicy trzeba wyprodukować, żeby wyjść na "zero" w kosztach. Z czego mamy żyć? Z 400 złotych za hektar? To jest śmieszne. Gdyby ceny środków produkcji były niższe, to u nas też byłaby inna konkurencyjność, ale decyzją urzędników nie da się tego zrobić. U nas tylko nakłada się kolejne podatki.
Protestujący, a na Placu Staszica zebrało się ich około stu, podkreślają, że bardzo ważne jest również organizowanie się w spółdzielczość na poziomie gminnym i powiatowym. Mają jedenaście postulatów, ale najbardziej zależy im na dwóch rzeczach. Jakich?
- Należy zablokować tanie towary z Ukrainy i głupie decyzje z Parlamentu Europejskiego -
podkreśla Józef Kołos.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?