Nasza Loteria

Rail Baltica. Kontrola NIK wykazała, że prace się opóźniają, a inwestycja kosztuje coraz więcej

hel
NIK
Przygotowania do budowy magistrali kolejowej Rail Baltica idą opieszale, a inwestor nie zaplanował przedsięwzięcia rzetelnie i z tego powodu ponosi dodatkowe, niepotrzebne koszty – takie są ustalenia Najwyższej Izby Kontroli.

Międzynarodowa trasa Rail Baltica połączy kraje nadbałtyckie z Europą Zachodnią, a w naszym regionie będzie przebiegała z Białegostoku do Ełku, a dalej do Suwałk i Trakiszek. Pierwszy odcinek jest w trakcie prac projektowych, które mają być zakończone do 2026 roku. Drugi, czyli z Ełku do Trakiszek ma być projektowany dopiero po 2023 roku. Aktualnie cała trasa, a zwłaszcza odcinek transgraniczny posiada niezadawalające parametry techniczne, które uniemożliwiają przejazd pociągów z prędkością 160 km na godzinę, a jest to jedno z wymagań, które muszą spełniać korytarze transportowe. Usterek jest wiele, np. na trasie Suwałki –Trakiszki tory zwężają się, lub poszerzają, zużyte są szyny i liczne podkłady. Tak więc modernizacja trasy będzie wymagała potężnych nakładów finansowych. Mimo to, jak ustaliła NIK, przed zleceniem prac projektowych inwestor – spółka PKP PLK S.A nie wykonała odrębnych analiz dotyczących m.in. zapotrzebowania na wykorzystanie magistrali, prognozy ruchu, a także kosztów eksploatacji i korzyści.
Inspektorzy stwierdzili również, że spółka dwukrotnie zleciła sporządzenie studium wykonalności budowy Rail Baltiki. Pierwszą umowę podpisała cztery lata temu, dokumentacja spływała sukcesywnie, ale z opóźnieniem nawet do 9 miesięcy. Studium zakładało, że na całym odcinku magistrali powstanie linia jednotorowa lecz taka koncepcja okazała się ekonomicznie nieefektywna. PKP PLK S.A zleciło więc wykonanie nowego opracowania, w którym na odcinku Białystok-Ełk trasa ma być dwutorowa, a dalej – jednotorowa. Choć i dla tego ostatniego odcinka projektanci mają przygotować kilka wariantów różniących się liczbą torów i prędkościami maksymalnymi pociągów.
W zleceniach kierowanych przez PKP PLK do projektantów pojawiły się też błędy dotyczące prędkości pociągów, czy zmiany geometrii na wybranych odcinkach linii kolejowej i z tego powodu także trzeba było wykonywać korekty co podwyższyło koszty przedsięwzięcia, a dokumentacja została przekazana później niż pierwotnie zakładano. Poza tym, jak zauważają inspektorzy, wykonawca projektu może domagać się roszczenia w wysokości… 4 mln złotych.

Zobacz koniecznie: Woda. Kranówka lepsza dla zdrowia i kieszeni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na augustow.naszemiasto.pl Nasze Miasto