Necko jest największym jeziorem w mieście, ale brakuje w nim ryb.
- W latach 90. dzierżawca odławiał 16-20 ton rocznie - mówi Mieczysław Szczerbakow. - Dziś właściwie nie ma po co zarzucać sieci.
Ryb jest bardzo amło, a na dodatek w wodzie pozostały mało atrakcyjne gatunki - ukleja, czy mała płotka.
Aby zmienić tę sytuację już w minionym roku władze miasta podpisały z Zarządem Głównym PZW w Warszawie, które jest dzierżawcą akwenu umowę na mocy której nie były prowadzone odłowy gospodarcze. Decyzja ta zaczęła przynosić wymierne efekty, więc w tym roku podpisano kolejne porozumienie. Na jego podstawie PZW zrezygnowało z odłowów gospodarczych na kolejne trzy lata.
- Ale akwen będzie zarybiać - dodaje Szczerbakow. - To ważne, ponieważ odbudujemy wiele gatunków, a poza tym ograniczymy ilość "drobnicy".
Do Necka trafią m.in. narybki szczupaka, lina, suma, a także węgorza. Te ostatnie wpuszczane są do wody dość duże, ok. 30-centymetrowe, aby ich przeżywalność była większa.
- PZW zobowiązało się też do organizowania zawodów na jeziorze - dodaje rozmówca. - Dzięki temu będziemy promować wędkarstwo i akwen, a tym samym rozwijać turystykę.
Dodajmy, że władze miasta za rezygnację z odłowów gospodarczych będzie płaciło dzierżawcy 20 tysięcy rocznie.
Tu oglądasz: Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?