Po zabójstwie 9-miesięcznej Blanki z Olecka. Prokuratura: To nie ojciec gwałcił [Nowe fakty, zdjęcia]

Helena Wysocka
Helena Wysocka
Dzisiaj w Prokuraturze Okręgowej w Suwałkach odbyła się konfrontacja wyjaśnień złożonych przez Annę W. i Grzegorza W.
Dzisiaj w Prokuraturze Okręgowej w Suwałkach odbyła się konfrontacja wyjaśnień złożonych przez Annę W. i Grzegorza W. Helena Wysocka
Grzegorz W., ojciec zamordowanej Blanki został zwolniony z aresztu. Wszystkie dowody uzyskane w toku skrupulatnie i wszechstronnie prowadzonego postępowanie wskazują, iż mężczyzna nie jest sprawcą zarzucanych mu czynów - informuje prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Suwałkach. W areszcie wciąż przebywa matka dziewczynki, która jest podejrzana o znęcanie się nad dzieckiem i zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.

Wczoraj (1 lipca) w Prokuraturze Okręgowej w Suwałkach odbyły się konfrontacje i kolejne przesłuchania rodziców zamordowanego niemowlaka. Po południu mężczyzna został zwolniony z aresztu. Śledczy tłumaczą, że to efekt ustaleń, których dokonano w postępowaniu przygotowawczym. Prokuratorzy przesłuchali bowiem kilkudziesięciu świadków, sprawdzili telefon podejrzanego i zlecili badania DNA. Te ostatnie wykluczyły, aby ślady zabezpieczone na ciele Blanki pochodziły od Grzegorza W.
- Tego dnia, w którym Blanka zginęła ojciec był u mnie - przekonuje jego syn. - Wieczorem pojechał do domu taksówką i przez kilkanaście godzin nigdzie nie wychodził. Mogą to potwierdzić nagrania z monitoringu.

Czytaj też: Zabójstwo 9-miesięcznego dziecka w Olecku. Nowe fakty: Prokuratura postawiła zarzuty rodzicom

Zwolnienie z aresztu nie oznacza, że 47-letni Grzegorz W. został oczyszczony z zarzutu. Wciąż zarówno on jak i jego o dziesięć lat młodsza partnerka Anna W. są podejrzani o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem swojego dziecka. Blanka, jak wykazała sekcja zwłok była maltretowana od kilku miesięcy, a tydzień temu skatowana na śmierć. Biegli ocenili, że niemowlę mogło być bite wałkiem, młotkiem, uderzone o kant stołu, a na dodatek wykorzystane seksualnie. Z opowieści syna Grzegorza W. wynika, że mężczyzna – pracownik oleckiego tartaku, od kilku lat rozwiedziony poznał Annę W. niewiele ponad rok temu.

– Nie mieszkali razem i absolutnie nie mieli takich planów – mówi. – Spotkał się kilka razy z Anną i tyle. A gdy urodziła się Blanka, ojciec – jak każdy odpowiedzialny człowiek - odwiedzał ją, robił zakupy.

Dodaje, że Anna W. była złą, nieodpowiedzialną matką. Więcej czasu poświęcała towarzystwu, zabawie niż córce, piła i zażywała narkotyki. Z tego powodu, pod koniec minionego roku, niemowlę trafiło do rodziny zastępczej. Jednak w marcu tego roku wróciło do biologicznej matki. Na jej i partnera wniosek.

- Lustracja akt dotyczących tej sprawy nie wykazała uchybień w działaniu sędziego – informuje Marcin Walczuk, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Suwałkach. – Postanowienie sądu odpowiada prawu, a decyzji nikt nie zaskarżył. Poza tym, z wywiadów kuratora, który sprawował pieczę nad tą rodziną wynikało, że dziecko jest zadbane.

Syn Grzegorza W. mówi, że podejrzany nie tylko nie uderzył Blanki, ale też nie miał pojęcia o tym, że była katowana. Dziewczynka na twarzy i rączkach nie miała żadnych siniaków, a ojciec nigdy jej nie przebierał.

- Małych dzieci nie brał na ręce, bał się, że zrobi im krzywdę – tłumaczył. – Z tego co wiem, to Blance nigdy nie zmienił pampersa.

Zdaniem mężczyzny, z zabójstwem może mieć związek osoba trzecia. To – jak sugeruje - około 50-letni mężczyzna, suwalczanin, który od pewnego czasu bywał u Anny W. Czy to prawda, nie wiadomo. Mężczyzna do tej pory nie został zatrzymany.

Tragedią wstrząśnięci są mieszkańcy Olecka, którzy przed wejściem do domu Anny W. palą znicze.
- Potwór! Ten, który zabił Blankę to potwór - denerwuje się jedna z sąsiadek. - Modlę się aby został zatrzymany i odpowiedział za to co zrobił.
Dodaje, że Anna W. dbała o Blankę. Wychodziła z nią na spacery, kupowała zabawki. - Dziecko było bardzo radosne, mówiło:tata - wspomina. - Nie mogę pojąć, jak doszło do tej tragedii.
Annie W., która wciaż przebywa za kratami, grozi kara dożywotniego więzienia.

Zobacz koniecznie: Jesteś na L4? Spodziewaj się kontroli ZUS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gosc

Co się kur... dzieje na tym świecie. Żeby malutkie dzieci katować i gwałcić.nie imię sobie tego wyobrac co to za przyjemnosc. ojcu dziecka życzę koszmarów do końca życia. Malutka prosiła o pomoc A tej kur...tego aby była traktowana gorzej niż śmieć i żeby żyła bardzo długo.i żeby miała zgotowony taki sam los jak to biedne dziecko.a nasz system jest do [wulgaryzm].nigdy nic niewidza

G
Gość
Taką kur..to na drzewie powiesić..ale zajmą się tą szma..w pierdlu..czego jej życzę
G
Gdybyś
Nie udzielam się w internetach ale ta sprawa nie daje mi spokoju. Nie napiszę co bym tej kobiecie za to zabojstwo zrobił bo sam byłbym podobnym człowiekiem jak ta karykatura człowieczeństwa. Sam jestem ojcem rocznej córeczki i w głowie mi się nie mieści jak można być takim zwyrodnialcem. Napiszę tak. Życzę tej pani dożywocia ale nie w zwykłym więzieniu. Takim, żeby chcąc żrec musiała składać długopisy, żeby przez cały wyrok była na najnizszym szczeblu więziennej hierarchii i żeby tacy sami zwyrole się z nią nie patyczkowali i niech, co najważniejsze żyje sto lat. Ojcu też życzę aby każdej nocy to dziecko się śniło jak mówi 'tata'. Bo możliwe, że w ten sposób ten malutki człowieczek prosił o ratunek. Dziękuję, tyle ode mnie.
G
Gość
Hymm gdzies przeczytal ze to jej 17stoletnia corka dzwonila na polcje ze dziecko nie oddycha ,a mecenas R. mowi ze to on to zrobil jadac z matka do jej domu smierdzi to. Ale tak to jest w Olecku jesli znajomy znajomego jest twoim znajomy to cos da sie zalatwic. Pewnie ta z MOPSu to tez kolezanka kolezanki i dlatego sa tylko same pozytywy w aktach. Olecko jest smiechu warte.
b
brak slow
Pani kurator powiedzial Co sie stalo to sie stalo no myslam ze padne jak ona mogla tak powiedziec. Matka sprzedal dzieciaka za kase powinno jej sie wsadzic w p... gruby pred z 22watt zeby ja popiescilo ta bladz. Ojcie niby nie bral dziecka na rece nie zmienial pieluchy a powinnien. Jakis 50cio letni przydupas u niej przebywal ona nie chial dac to dziecko bral. A za chuja go powiesic . Teraz kazda instytucia sie broni zwalaja winny miedzy soba ale to tak zawsze bylo bo nikt nie chce za to odpowiadac. A jesli Sad widzi ze jest cos nie tak pierw zarzuty i raptowie po 3 miesiacach poprawa to powinien ruszyc dupe i sami tam jechac i zobaczyc co sie dziej a nie garna gruba kase i sa niby nie pokanani.
Wróć na augustow.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie