Po tragedii na Rajgrodzkiej. Śledztwo się rozwija, na ławie oskarżonych zasiądzie nie jeden, a dwóch mężczyzn

Obaj są tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. Próbowali zaskarżyć tę decyzję, ale Sąd Okręgowy w Suwałkach właśnie utrzymał ją w mocy.

Udało nam się ustalić więcej szczegółów w sprawie wypadku do którego doszło na ulicy Rajgrodzkiej. Otóż, feralnego dnia Adam P. spotkał się ze znajomymi. Podobno jeździli po okolicy i spożywali alkohol. Wracjąc z Janówki kierowca BMW nie dostosował prędkości do warunków drogowych i na łuku drogi stracił panowanie nad kierownicą. Auto wpadło do rowu kilkakrotnie dachowało. Gdy zaalarmowane służby dotarły na miejsce wypadku, młoda kobieta siedziała w pojeździe, przy którym leżał 18-latek. Przewieziony do szpitala zmarł i ze wstępnych informacji wynikało, że to on kierował BMW. Ale w toku śledztwa prokuratura nabrała podejrzeń. Uznała, że pokrzywdzony siedział na tylnym siedzeniu, a za kierownicą był 25-letni Adam P., który uciekł z miejsca zdarzenia, a chwilę później na Rajgrodzką przybył jego kolega i zacierał ślady. Organy ścigania zatrzymały go cztery dni po tragedii. Usłyszał zarzut składania fałszywych wyjaśnień i urudniania postępowania karnego. Dzień po tym na komendę zgłosił się Adam P. Choć to jego auto zostało rozbite, nie przyznaje się do winy.

Augustów. Mieszkańcy zdecydowali, że koncert da Grzegorz Hyży i...

Śledztwo potrwa jeszcze parę miesięcy. Prokuratura zleciła bowiem szereg ekspertyz, które pozwolą precyzyjnie ustalić co wydarzyło się na drodze, z jaką prędkością BMW się poruszało, a także czy Adam P. był trzeźwy.
W wypadku zginął mieszkaniec Bargłowa Kościelnego. W przeddzień tragedii obchodził swoje 18. urodziny.

Tu oglądasz: Koniec L4. Czas na e-zwolnienia