Wolę wychowywać zdrowe dziecko niż co tydzień chodzić na cmentarz - to dramatyczna wypowiedź Dagmary Hoffmann, pilanki, która przeżyła śmierć swojego dziecka.
Jej synek urodził się z rdzeniowym zanikiem mięśni. To była najcięższa postać choroby. Żył tylko cztery miesiące.
- Nie miałam wyboru. Musiałam patrzeć na cierpienie mojego dziecka. Nie każcie nam, kobietom, na siłę być świętymi - apelowała na środowym proteście. - To nieludzkie. Chcę, żeby moja córka miała wybór. Nie chcę, żeby ktokolwiek decydował za nią.
Matylda Molska i Zuza Majkowska skończą w tym roku dopiero 17 lat. W środę również były w tłumie kilkudziesięciu kobiet, które w ten sposób chciały zamanifestować swój sprzeciw wobec projektu zaostrzenia prawa
aborcyjnego.
- Przyszłyśmy walczyć o swoje przyszłe prawa - mówi Matylda Molska. - Polityk nie powinien decydować o tym czy kiedyś będę musiała urodzić nieuleczalnie chore dziecko. Chcę mieć prawo wyboru. Chcę, żeby wszystkie Polki je miały.
- Myślę, że każda kobieta w Polsce świadoma swoich praw popiera ten protest - mówi Zuza Majkowska. - Może nie jest jeszcze za późno.
- Jestem tu, żeby zamanifestować mój sprzeciw wobec tego, że ktoś chce z butami wchodzić w moje życie - mówi Adam Mazalewski. - Jeżeli podejmiemy z moją partnerką decyzję, że nie chcemy rodzić chorego dziecka, to państwo powinno uszanować naszą decyzję, bo to będzie nasze dziecko, a nie państwa.
Uczestniczki protestu apelowali do polityków, by kontrowersyjny projekt Kai Godek “Zatrzymaj aborcję” zatrzymali w komisji. Na zawsze.
- Ten projekt to projekt na piekło wielu kobiet - mówi Marta Miciak z OSK, organizatorka protestu.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?