Wszystko dlatego, że mimo niesłabnącego zainteresowania mediów i presji kierownictwa partii na nieco ponad 10 godzin przed zakończeniem głosowania oddało głos 30 proc. członków Platformy. - Mamy problem z frekwencją. Góra naciska, więc musimy się mobilizować - mówi ''Polsce'' jeden z przewodniczących wojewódzkich struktur PO.
O słabej frekwencji jako pierwsza poinformowała prezydent Warszawy i jednocześnie szefowa komisji prawyborczej PO Hanna Gronkiewicz-Waltz. W południe na antenie TVN 24 przyznała, że tylko jedna trzecia członków wzięła udział w prawyborach. - Liczymy, że do północy uda nam się przekroczyć 50 proc. - dodała prezydent Warszawy.
Niski poziom zainteresowania kontrastuje z wcześniejszymi wypowiedziami polityków PO (m.in. Grzegorza Schetyny i Andrzeja Halickiego), którzy zapewniali rekordową frekwencję. Stąd nagła akcja SMS-owa i mejlowa, dzięki której ''dołujące'' regiony miały podgonić te najbardziej zdyscyplinowane. Z ustaleń ''Polski'' wynika, że największe zaangażowanie wykazały regiony Zachodniopomorski i Mazowiecki. Słabiej wypadły województwa południowe i wschodnie.
Po wypowiedzi prezydent Gronkiewicz-Waltz przedstawiciele Platformy nie chcieli komentować doniesień o niskiej frekwencji. Jakub Rutnicki, przewodniczący zespołu koordynacyjnego prawyborów, ucina krótko: - Na temat prawyborów nie wypowiadam się do ogłoszenia wyników.
Tymczasem zarówno Radosław Sikorski, jak i Bronisław Komorowski ostatni dzień kampanii spędzili w rozjazdach. Na ostry finisz wyścigu preelekcyjnego zdecydował się szef MSZ, który odwiedził Lublin - polityczny bastion jednego z największych stronników Bronisława Komorowskiego Janusza Palikota. Marszałek w tym samym czasie spotkał się z młodzieżówką partii.
W zgodnej opinii politologów i obserwatorów sceny politycznej Sikorski nie walczy już o nic więcej niż zmniejszenie skali porażki. - Sukcesem Radosława Sikorskiego będzie, jeżeli potwierdzą się prasowe spekulacje o porażce, 35 do 65 proc. Bronisław Komorowski był od początku murowanym kandydatem do zwycięstwa - ocenia Kazimierz Kik, politolog i wiceprzewodniczący komitetu nauk politycznych PAN.
Wyniki prawyborów zostaną ogłoszone w sobotę o godz. 11 na specjalnej konferencji w auli Politechniki Warszawskiej. Z ustaleń ''Polski'' wynika, że kształt i przebieg konferencji ustalano dopiero wczoraj wieczorem. Kierownictwo partii, na czele z premierem Donaldem Tuskiem, miało otrzymać kilka szczegółowych propozycji dotyczących sposobu przeprowadzenia konferencji.
Gospodarzem będzie ponownie Sławomir Nowak. Zrezygnowano natomiast z posłanki Joanny Muchy, która wspólnie z Nowakiem prowadziła niedzielną debatę w budynku BUW.
Wyniki głosowania będą uzupełnione o informacje dodatkowe. - Zaprezentujemy, jak rozkładały się głosy kobiet, mężczyzn, jak głosowały poszczególne województwa, miasta i wsie, jak głosowali młodsi, a jak starsi działacze - opisuje w rozmowie z ''Polską'' poseł Sebastian Karpiniuk.
Głosowanie internetowe trwało do północy. Kilka godzin wcześniej zostały podliczone głosy oddane pocztą tradycyjną. Na taką formę głosowania zdecydowało się ok. 25 proc. wybierających. Dziś w południe natomiast zostanie podsumowane głosowanie elektroniczne. - Mam nadzieję, że te wyniki nie przeciekną - podsumowała prezydent Gronkiewicz-Waltz.
Wzrost zakażeń. Będą szpitale tymczasowe