Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec gminy Bakałarzewo obawia się, że pozostanie bez dachu nad głową

Helena Wysocka
Helena Wysocka
Kazimierz Kazimierski obawia się, że pozostanie bez dachu nad głową
Kazimierz Kazimierski obawia się, że pozostanie bez dachu nad głową H. Wysocka
Mieszkaniec gminy Bakałarzewo, który kilka lat temu stracił majątek obawia się, że na zimę pozostanie bez dachu nad głową. - Podobno wójt planuje sprzedać szkołę, w której mieszkam - mówi. - A wtedy pójdę pod most.

Wójt Tomasz Naruszewicz uspokaja, że na tę chwilę nikt nie jest zainteresowany nieruchomością. - A jeśli będzie to temu mężczyźnie zapewnimy inne mieszkanie - dodaje. - Na pewno nie pozostawimy go bez pomocy.

Kazimierz Kazimierski pochodzi z Kamionki Starej (gm. Bakałarzewo). Tam się urodził i wychował. Tam też przejął po rodzicach 18-hektarowe, zadbane gospodarstwo rolne.

- Jeśli tata widzi jak ono teraz wygląda, przewraca się w grobie - mówi mężczyzna.

Dodaje, że nie szczędził sił, by uprawiać ziemię i hodować zwierzęta. Dziewięć lat temu podupadł na zdrowiu i uznał, że pora przekazać majątek synowi Mariuszowi. Co wydarzyło się później, trudno powiedzieć. Mariusz twierdzi, że spotkał Jarosława M. przypadkiem, w Olecku. Znali się ze szkoły, poszli na piwo.

- Wypił je i stracił pamięć - opowiada pan Kazimierz. - Nie było go w domu dziewięć dni. Nie pamięta co w tym czasie robił.

Wkrótce okazało się, że zaciągnął u Jarosława M. 200 tysięcy złotych pożyczki. A w zastaw dał ojcowiznę. Pieniędzy nie spłacił, więc w 2016 roku do drzwi Kazimierskich zapukał nowy właściciel majątku.

- Nie ukrywał, że lokatorzy są mu nie na rękę - dodaje pan Kazimierz. - Tyle tylko, że ja posiadałem prawo dożywotniego mieszkania w tym domu. Poza tym, dokąd miałem iść?

Nowy właściciel gospodarstwa zaczął robić w nim porządki. Wyciął drzewa, rozwalił płoty. Zaczęły też płonąć murowane budynki gospodarcze. Aż w końcu z dymem poszedł dom.

Strażacy stwierdzili, że przyczyną pożaru było podpalenie. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Suwałkach ale śledczym nie udało się ustalić sprawców i postępowanie umorzyła.

Z rodzinnego domu Kazimierskiego pozostały zgliszcza, nie można było w nim mieszkać. Emerytowi z pomocą pośpieszyła gmina, która pozwoliła, by zamieszkał w budynku byłej szkoły.

- Podobno gmina zamierza sprzedać obiekt - martwi się Kazimierski. - Jeśli tak się stanie, będę musiał się wyprowadzić. Aż boję się o tym myśleć.

Wójt Tomasz Naruszewicz mówi, że rok czy dwa lata temu były osoby zainteresowane zakupem nieruchomości. Chciały przeznaczyć ją na potrzeby domu dla osób starszych.

- Postawiłem wówczas warunek, że muszą zapewnić dach nad głową lokatorowi - mówi wójt. - Ostatecznie do transakcji nie doszło. Także dlatego, że przeciwni sprzedaży byli mieszkańcy wsi.

Kazimierz Kazimierski ma nadzieję, że kiedyś wróci doi swojego rodzinnego gospodarstwa. Jarosław M. został zatrzymany przez organy ścigania pod zarzutem oszustwa. Postępowanie w tej sprawie Prowadzi Prokuratura Regionalna w Białymstoku i nic nie wskazuje na to, by szybko się zakończyło, ponieważ w sprawie pojawiają się nowe wątki.

- Mieszkaniec gminy Bakałarzewo nie jest jedynym oszukanym - informuje Paweł Sawoń, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. - Zatrzymany mężczyzna ma kilka zarzutów, w tym pranie pieniędzy.

Prokuratura będzie zabiegać o zwrot majątków poszkodowanym osobom. Tyle tylko, że będzie to możliwe po uprawomocnieniu się wyroku skazującego. Tymczasem dziś trudno ocenić kiedy akt oskarżenia trafi do sądu.

- Sprawa jest rozwojowa - dodaje prokurator.

Czym jest długi COVID-19?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na augustow.naszemiasto.pl Nasze Miasto