Lekarz oskarżony o niedpełnienie obowiązków znowu tłumaczył się w sądzie

Andrzej B. to lekarz mieszkający w Augustowie, a ostatnio pracujący w Sejnach i oskarżony o to, że 18 grudnia 2017 roku nie udzielił pomocy mężczyźnie. Miał stwierdzić, że jest on pijany, agresywny i wezwał policję. Dzisiaj w sądzie funkcjonariusze potwierdzili, że od pokrzywdzonego czuli alkohol. Ale zaprzeczyli, że był on agresywny.
- Siedział przy grzejniku, miał problemy z oddychaniem - wyjaśniał jeden z policjantów. - Pomogliśmy zanieść go na górę i położyliśmy na łóżku.
Wśród świadków była też mieszkająca na parterze domu szwagierka pokrzywdzonego, która mówiła, że mężczyzna wrócił do domu wieczorem, wszedł na schody i chwilę później słychać było huk. Stąd wnioskuje, że spadł ze schodów.

W Berżnikach i Zelwie robią najlepsze kartacze. Właśnie wygrali ogólnopolski konkurs [ZDJĘCIA]

Przypomnijmy, że pomoc medyczna była wzywana do pokrzywdzonego trzykrotnie. Pierwszego dnia Andrzej B. odmówił zabrania go z domu. Kolejnego ratownicy zawieźli sejnianina na izbę przyjęć, ale tam znowu dyżurował Andrzej B. i odesłał pacjenta do domu. Trzeciego dnia nieprzytomny mężczyzna trafił na oddział intensywnej terapii. Kilka tygodni później zmarł. Andrzej B. nie przyznaje się do winy. Przekonuje sąd, że pacjent mógł być pobity przez nieznane osoby. Kolejny termin wokandy został wyznaczony na kwiecień, ale sprawa tak szybko się nie zakończy. Na wniosek obrońcy Adwokata B. sąd będzie przesłuchiwał świadków.
Dodajmy, że Andrzej B. został niedawno skazany na karę więzienia w zawieszeniu za to, że nie udzielił pomocy innemu pacjentowi. Jeśli tym razem sąd uzna jego winę, lekarz może trafić za kratki.

Tu oglądasz: Uwaga kierowcy! Są nowe znaki drogowe