Magdalena S. źle poczuła się w minionym tygodniu. Kobieta wraz z córką Hanią została skierowana na test i wykonała go 26 października. Dwa dni później chciała ustalić jakie są wyniki ale okazało się to niemożliwe.
- W suwalskim Sanepidzie nikt nie odbiera telefonów - mówi suwalczanka. - Telefonuję kilkanaście razy dziennie, bezskutecznie. Nie wiem co mam robić. W myśl przepisów objęta jestem kwarantanną, ale jeśli jestem zdrowa to dlaczego mam siedzieć w domu i tracić pieniądze (za czas kwarantanny otrzymuje się 80 procent pensji, czyli jak za chorobowe - dop. aut.)
Wczoraj (3.11) z prośbą o interwencję zwróciła się do naszej redakcji. Wykonaliśmy kilkadziesiąt prób połączeń do Sanepidu w Suwałkach (nawet na służbową komórkę pani inspektor) ale nikt nie odbierał. Próbowaliśmy wyjaśnić sytuację w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku, ale - jak stwierdziła sekretarka inspektora wojewódzkiego - ma on napięty grafik i nie może rozmawiać.
- Sprawy suwalskie proszę wyjaśniać w Suwałkach - poradziła.
Wysłaliśmy zapytania mailem. Gdy otrzymamy odpowiedzi, wrócimy do tematu.
Koronawirus – nowe objawy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?