Sabina Wysocka, córka zamordowanych, miała wtedy zaledwie 15 lat, ale dzisiaj m.in. dzięki jej wspomnieniom nie ma wątpliwości, że jej rodzice zginęli, bo pomagali Polskiemu Państwu Podziemnemu.
- Dla całej naszej rodziny to wielkie przeżycie. Przełomowa chwila, która ma ogromne znaczenie, zarówno rodzinne, religijne, ale i historyczne - mówi Anna Zejer, która dołączyła do rodziny w 2012 roku, poprzez zawarcie związku małżeńskiego.
Przez lata drążyła temat rodzinnej tragedii, aż w końcu w minionym roku, w 78. rocznicę mordu, członkowie obu rodzin postanowiły podjąć temat ekshumacji.
- Chcieliśmy, by ciała zostały pochowane w święconej ziemi, a nie zakopane w lesie, jak zwierzęta. To byli ludzie bardzo wierzący, którzy nawet idąc na śmierć modlili się - wyjaśnia kobieta.
I dodaje, że lista warunków, którą otrzymali z IPN, a które należało spełnić, by dokonać ekshumacji przeraziła ich, dlatego o pomoc poprosili Stowarzyszenie Wizna 1939 . Ci pasjonaci historii, przy współpracy z żołnierzami Wojsk Obrony Terytorialnej i Laboratorium Kryminalistycznym Żandarmerii Wojskowej, dwa tygodnie później, zdobyli wszystkie potrzebne pozwolenia i dokładnie 12 czerwca ub. r. odnaleźli i ekshumowali szczątki Władysławy i Franciszka Mościckich oraz Anny i Józefa Bronakowskich – jednych z wielu ofiar niemieckich zbrodni w Lesie Przestrzelskim.
W sobotę, 12 lutego, przed uroczystościami pogrzebowymi zebrali się wszyscy na specjalnie zorganizowanej konferencji, by opowiedzieć o swoich odkryciach.
Polacy najpierw zostali aresztowani i zaprowadzeni na posterunek w Jedwabnem. Tam byli przesłuchiwani, torturowani, aż w końcu niemieccy żandarmi wyprowadzili ich do oddalonego o kilometr od Jedwabnego Lasu Przestrzelskiego, gdzie zostali rozstrzelani nad dołem, a potem wepchnięci do niego i zakopani.
- Przyczyną śmierci w każdym przypadku był postrzał w tył głowy. Ale oprócz tego widać było ślady po torach pocisków, odznaczone zarówno na kręgosłupie, jak i kościach biodrowych. Jedna z kobiet miała roztrzaskaną przez pocisk kość ramienną - mówiła Urszula Okularczyk, antropolog.
A Marcin Sochoń ze Stowarzyszenia Wizna 1939, podkreślał, że udowodnili, że to niemiecka zbrodnia.
- Znamy częściowo personalia osób, które dokonały tej zbrodni, to m.in. żandarm Bardoń, który po wojnie został skazany za inne zbrodnie, na wieloletnie więzienie, gdzie zmarł - mówił.
Pasjonat historii nie ma wątpliwości, że Las Przestrzelski skrywa nie jedną jeszcze historię.
- Niemcy mordowali obywateli polskich w Jedwabnem. Czekamy na sygnały, na informacje. Może ktoś nie będzie chciał już milczeć - mówił.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?