Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do Rady Miejskiej w Suwałkach trafiła petycja o zamknięcie miasta. Decyzję w tej sprawie podejmie wojewoda

hel
O zamknięcie granic miasta do czasu wygaśnięcia pandemii apeluje do prezydenta i radnych działacz społeczny Jerzy Ząbkiewicz. – Otrzymaliśmy w tej sprawie petycję i w piątek została ona przesłana do wojewody, ponieważ w jego gestii pozostaje podejmowanie tego typu decyzji – mówi Zdzisław Przełomiec, przewodniczący Rady Miejskiej w Suwałkach.

A co na to szef samorządu?
– Rozumiem obawy mieszkańców, ale nie wiem czy zamykanie się na innych jest dobrym rozwiązaniem – dodaje rozmówca.
Z kolei radnyPiS Bogdan Bezdziecki uważa, że tego typu działania byłyby zbyt drastyczne.
– Wyprowadzając wojsko na ulice niepotrzebnie szerzylibyśmy panikę – argumentuje.
Natomiast opinie suwalczan w tej sprawie są podzielone. Na przykład Marta Gwiazdowska sądzi, że nad pomysłem warto byłoby porządnie się zastanowić.
– Gdyby ograniczyć przyjazd znajomych, czy właścicieli domów letniskowych, którzy korzystając z wolnego w szkołach i zakładach pracy przyjeżdżają do swoich dacz suwalczanie z pewnością czuliby się o wiele bezpieczniej – twierdzi. – Inna sprawa, czy to wystarczy aby uchronić się przed zakażeniem.
Z kolei Marcin Barański tłumaczy, że tego typu restrykcje nic poza kosztami by nie dały. – W mieście pracuje bardzo wielu mieszkańców wsi i okolicznych miasteczek – przypomina. – Izolacja nie jest możliwa.

Prosta droga do zapaści

Jerzy Ząbkiewicz przypomina, że do tej pory w grodzie nad Hańczą nie stwierdzono ani jednego przypadku zachorowania na koronawirusa. A z drugiej strony zachowujemy, tak jak inni, wszelkie środki ostrożności. Dużo osób pracuje zdalnie, nie wychodzi z domów.
– Z powodu zagrożenia i braku klientów na drzwiach wielu sklepików, czy lokali usługowych wiszą kłódki – dodaje Ząbkiewicz. – Z kolei duże zakłady produkcyjne zawieszają produkcję, a ludzi zmuszają do urlopów lub ich zwalniają. To prowadzi do gospodarczej zapaści.
Zdaniem suwalczanina zmienić taką sytuację mogłoby zamknięcie granic administracyjnych miasta. Zakaz wjazdu nie dotyczyłby osób pracujących w suwalskich firmach, składających wizyty służbowe i biznesowe czy mieszkańców, którzy chcieliby wrócić np. zza granicy. – Na rogatkach Wojsko Obrony Terytorialnej mogłoby sprawdzać kto i po co wjeżdża – dodaje rozmówca. – Rozumiem, że są to nadzwyczajne środki ostrożności, ale i sytuacja jest niecodzienna. W szczególnych przypadkach zgodę na wjazd mogłyby wydawać władze miasta. Skoro jesteśmy miastem sterylnym, to zachowajmy ten status jak najdłużej.

Radny: To zbyt drastyczne

Suwalscy radni, choć do nich decyzja nie należy, do propozycji społecznika podchodzą dość sceptycznie.
– W przyszłości takich działań wykluczyć nie można, ale na tę chwilę byłby zbyt drastyczne – uważa radny Bogdan Bezdziecki.
Z kolei Sławomir Sieczkowski zastanawia się jak w przypadku zamknięcia granic miałaby wyglądać kwestia zakupów, które w mieście robią mieszkańcy okolicznych wsi. – Nie możemy pozbawić ich dostępu do żywności czy leków – dodaje.

Dzisiaj (23 marca) o opinię w sprawie zamknięcia granic zapytaliśmy rzecznika wojewody podlaskiego, ale odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Tu oglądasz: Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto