W praktyce może stwarzać to spory problem. W posiedzeniu komisji, aby obrady były prawomocne musi brać bowiem udział minimum dziewięć osób. A już wcześniej, przy znacznie mniejszych składach były problemy z frekwencję i dochodziło do sytuacji, że komisja nie mogła podejmować decyzji.
Składy komisji zostały uzupełnione podczas ostatniego posiedzenia, które odbyło się 11 lutego. Niektórzy twierdzą, że to reakcja na to co wydarzyło się kilka dni wcześniej. Otóż, na początku lutego komisja społeczno-oświatowa zmieniła przygotowany przez burmistrza projekt w sprawie mieszkań komunalnych oraz dotyczący opłat za pobyt dziecka w żłobku. W tym ostatnim przypadku niemal jednogłoście (1 osoba wstrzymała się) postanowiła, że podwyżki mogą wejść w życie ale nie wyższe niż 15 procent.
W obu przypadkach rada miasta zignorowała opinie komisji i większością głosów uchwaliła projekt zaproponowany przez burmistrza. To zgodne z prawem, ale - jak zauważają niektórzy augustowianie - mało eleganckie. Podczas posiedzenia rady miasta nikt nie odniósł się do opinii komisji, nie próbował jej członków przekonywać. Teraz do takich sytuacji dochodzić nie będzie, ponieważ radni z komitetu Nasze Miasto zgłosili akces do pracy w kilku ważnych komisjach. I w ten sposób komisje społeczno-óswiatowa i rozwoju "rozrosły" się do 16 osób, a rozwoju - do 14. Najmniej liczebna jest komisja skarg, w której pracuje tylko 5 radnych.
Opozycja w radzie uważa, że "koalicjanci" wpadną we własne sidła, ponieważ będzie problem z quorum, a wówczas nie można będzie procedować projektów uchwał.
Dodajmy, że w Suwałkach komisje rady miasta liczą od sześciu do ośmiu osób.
Zobacz koniecznie: Jesteś na L4? Spodziewaj się kontroli ZUS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?