Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Sądzie Okręgowym w Suwałkach kończy się proces kelnera z kebaba oskarżonego o zabójstwo 21-latka

hel
„Kanon” nie zapłacił za colę, zabrał dwie butelki i wyszedł z lokalu. Wtedy obsługa zaczęła wyskakiwać z zaplecza i pobiegła za nim – zeznawał wczoraj główny, ostatni świadek w sprawie zabójstwa 21-letniego ełczanina przed kebabem.

Dodał, że gdy kilkanaście minut później „Turcy” wrócili do baru jeden z nich miał rozbity nos. – Wtedy rzuciłem petardę na podłogę lokalu i wyszedłem na zewnątrz – opowiadał Dariusz G. – Daniel leżał na chodniku, na plecach, wezwałem karetkę.
32-letni mężczyzna był jedynym, który niemal dwa lata temu, w sylwestrową noc towarzyszył pokrzywdzonemu. Do tej pory nie został przesłuchany, ponieważ nie przebywał w miejscu zamieszkania i sąd nie mógł dostarczyć mu wezwania. Kilka dni temu został zatrzymany przez policję i trafił do aresztu. Okazało się bowiem, że musi odbyć „zaległą” karę. Wczoraj, w sprawie zabójstwa ełczanina mówił, że znał pokrzywdzonego, a feralnej nocy obaj byli pijani.
– Daniel był pobudzony – dodaje. – Chcieliśmy zjeśćpizzę, ale na głównej ulicy lokale były zamknięte. Poszliśmy więc dalej.
Przypadkowo weszli do kebaba, nie było klientów. Zamówili posiłek, Daniel R. rzucił na ladę przerwany na pół 100-złotowy banknot. Pracownik lokalu nie chciał go przyjąć, ale ostatecznie uległ. Mężczyźni usiedli przy stoliku, zaczęli jeść, gdy zadzwonił telefon Daniela. Ten zabrał z lodówki dwa napoje i wyszedł na zewnątrz.
– Gdy obsługa rzuciła się z nim, też chciałem wyjść na ulicę, ale nie mogłem, bo ktoś przytrzymywał od zewnątrz drzwi – mówił wczoraj w sądzie.
Dariusz G. nie potrafił jednoznacznie określić, czy to właśnie siedzący na ławie oskarżonych Tunezyjczyk wybiegając z lokalu miał w ręku nóż. Świadek zasłonił się niepamięcią. Za to oskarżony oświadczył, że to z powodu Dariusza G. obsługa lokalu była zdenerwowana. Miał on być agresywny, ale wczoraj słysząc ten zarzut tylko wzruszył ramionami.

Dzięki wójtowi z Puńska będą nowe karetki i super gabinet

Sąd Okręgowy w Suwałkach, gdzie toczy się proces kelnera przesłuchał już wszystkich świadków. Na kolejnym , wyznaczonym na 17 grudnia posiedzeniu zajmie się opinią biegłych, którzy mieli określić, czy oskarżony – jak przekonuje – działał pod wpływem silnego wzburzenia.
– Opinia już jest, to obszerny dokument – mówił wczoraj sędzia Maciej Romotowski. – Eksperci wykluczają działanie w afekcie.
A to oznacza, że oskarżony nie może liczyć na łagodniejszy z tego tytułu wyrok kary. Póki co, suwalski sąd wystąpi do apelacyjnego o przedłużenie tymczasowego aresztu. O to wnioskowała m.in. prokurator podnosząc, że po wypuszczeniu kelnera mogą być problemy z jego stawiennictwem w sądzie.

Tu oglądasz: Smog skraca życie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na suwalki.naszemiasto.pl Nasze Miasto