-Teren jest bardzo trudny, nie ma możliwości aby podjechał tutaj dźwig - dodaje rozmówca. - Musimy szukać innych rozwiązań, lecz nie mam pojęcia jakich.
Cumujący przy klasztorze Wigry statek przypuszczalnie zatonął podczas minionego weekendu. Z nieustalonych przyczyn Tryton poszedł na dno, a nad wodą skutą lodem pozostała tylko część kabiny. W piątek grupa płetwonurków dostała się do maszynowni jednostki.
- Przypuszczałem, że być może został uszkodzony tzw. zawór denny - tłumaczy Bieńkowski. - Ale okazało się, że nie jest naruszony.
Jak więc się stało, że woda wdarła się do środka, nie wiadomo. Będzie można to wyjaśnić, gdy statek zostanie wydobyty z jeziora. Wczoraj taka pierwsza próba została podjęta. Właściciel wykonał z drewnianych bali prowizoryczny wyciąg, który oparł na lodzie i pomoście, ale ważącego w normalnych warunkach około 18 ton statku nie udało się wydobyć nad taflę lodu.
- Wyciągarka okazała się za słaba - dodaje rozmówca. - Może trzeba wykorzystać pontony, ale nie wiem czy to dobry trop.
Statek Tryton pięć lat stał w zaroślach. Od paru dni znowu pływa papieskim szlakiem
Statek trafił na Wigry w 1999 roku, gdy w klasztorze wypoczywał Jan Paweł II. 8 czerwca papież na pokładzie Trytona odbył rejs po jeziorze. W tym roku jednostka miała być wykorzystana podczas planowanych już uroczystości związanych z rocznicą pobytu Ojca Świętego w naszym regionie.
Zobacz koniecznie: Wypadki drogowe - pierwsza pomoc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?